Patryk Cedro – wyrzanin walczący MMA
Walki MMA, czyli mieszane sztuki walki mają swoich zwolenników również i w naszej gminie. O swojej pasji do tego sportu opowiada nam wyrzanin, Patryk Cedro.
Od kiedy trenujesz?
Sporty walki zacząłem trenować w 6 klasie szkoły podstawowej, kiedy to kolega namówił mnie na treningi w klubie Bastion Tychy. Zaczynałem tam od MMA. Po jakimś czasie trenowania w Tychach przeniosłem się do klubu Ronin Łaziska Górne, gdzie pod okiem Ireneusza Pietrarza zacząłem szkolić swoją „stójkę” (system walki w pozycji stojącej) podczas treningów Muay Thai. W Łaziskach trenowałem bardzo długo, tam też przygotowywałem się do startów. Po jakimś czasie spotkałem na swojej sportowej drodze obecnego trenera – Adama Brysza, który wziął mnie pod swoje skrzydła, i z którym spędziłem większość czasu na macie.
Wiem, że masz na swoim koncie już spore sukcesy…
Niedawno walczyłem na gali MANYFIK, podczas której zdobyłem Puchar w formule MMA. Mam też na swoim koncie jedną stoczoną walkę w K-1 na gali FSC FIRST STEP CHAMPIONSHIP MMA&K-1 w Bytowie.
13 grudnia ubiegłego roku miałem stoczyć pojedynek dla Babilon MMA, która jest jedną z czołowych polskich organizacji tej dyscypliny. Niestety, podczas przygotowań nabawiłem się kontuzji kręgosłupa i nie mogłem wystąpić.
Wznowiłem jednak treningi i od stycznia przygotowywałem się do Sierpeckiej Gali Sportów Walki, gdzie miałem walczyć w formule K-1 w kategorii 63,5 kg. Gala niestety została odwołana z powodu koronawirusa. Jest to dla mnie duża strata, ponieważ byłem w naprawdę dobrej formie. Wychodzę jednak z założenia, że co się odwlecze, to nie uciecze!
Jak wygląda Twój trening?
Głównie staram się trenować MMA, w którym czuję się bardzo dobrze. Co jakiś czas dochodzą do tego treningi boksu i treningi parteru, czyli nóg. Czekam już z niecierpliwością kiedy minie epidemia, ponieważ przenoszę się do nowego klubu Tornado Team Świętochłowice, który otwiera mój trener.
Jak przygotowujesz się do walki?
Przygotowania do walki zaczynają się na 2, 3 miesiące przed rywalizacją i jest to szczególny czas, ponieważ całe nasze życie jest wówczas wywrócone do góry nogami. Wiadomo, trzeba pogodzić pracę, treningi i rodzinę. Nie jest to łatwe, ale trzeba przetrwać ten czas. Wygląda to tak, że przed pracą jest 1 trening, po którym udaję się do pracy. Gdy wracam do domu, spędzam chwile z rodziną. Potem wracam na salę treningową. Treningi są bardzo wyczerpujące. Żeby były efekty, muszę naprawdę dawać z siebie wszystko. Aby sama walka była przyjemnością, muszę być perfekcyjnie przygotowany, na sto procent.
Opowiedz o samej walce. Jak wygląda?
Walka jest dużym stresem, ale jak to mówią, tylko głupi się nie boi! Dzień przed, odbywa się ważenie zawodników. Kiedy wchodzę na wagę, cały stres mija i czuję dumę, że tam stoję i doszedłem do tego miejsca mojej sportowej drogi. Kiedy wchodzę do walki, czuję się pewny siebie i staram się walczyć jak najlepiej potrafię, żeby nie zawieść mojej rodziny, bliskich oraz trenera.
W jakiej kategorii walczysz?
Walki odbywają się w różnych kategoriach wagowych. Obecnie walczę w 66 kg, ale planuję starty w 70 kg. Najgorsze jest ścinanie wagi. Jeśli walka zaplanowana jest np. w kategorii 60 kg, to trzeba do dnia ważenia ściąć brakujące 6 kg. Wtedy zaczynają się schody... Robi się różne rzeczy, takie jak: kąpiele we wrzątku, picie kilku litrów wody dziennie, spanie w kilku parach spodni, czapce i w rękawiczkach pod kołdrą. Głównie chodzi o utratę wody z organizmu, bo ona też waży.
Czym jest dla Ciebie ten sport?
Zdecydowanie jest dla mnie całym życiem i nie wyobrażam go sobie bez niego. Otrzymuję duże wsparcie w dążeniu do mojego celu od rodziny, dlatego chciałbym serdecznie pozdrowić moich rodziców – Annę i Tomasza Cedro oraz mojego brata, którzy na co dzień bardzo mi kibicują.
Dziękujemy za rozmowę.