Czyste ogrzewanie
Dlaczego piec kopci
Fakt, że kotły na węgiel i drewno kopcą mniej lub bardziej mamy za rzecz oczywistą, bo widzimy to na każdym kroku. Najłatwiej obwinić o to samo paliwo — że niby takie jest, że kopcić musi. Drugie w kolejce do bicia są stare kotły i piece, które ponoć kopcą, bo są zbyt proste. Głoszone jest wszem i wobec, że wystarczy wymienić te kopcące pudła na nowoczesne (w cenie raptem ~10 tysięcy) oraz zastąpić tani węgiel złej jakości dobrym paliwem za jedyne ~1000zł/t) i problem kopcenia zniknie. Jeśli cię na to stać — proszę bardzo. Ale jeśli nie, to wcale nie znaczy, że musisz kopcić resztę życia.
To nie samochody powodują wypadki, tylko ludzkie zaniedbania, brak wiedzy i umiejętności. Podobnie jest w kotłowni: kocioł kopci nie przez brak elektroniki czy tanie paliwo, ale przez brak umiejętności prawidłowego palenia u palacza. Kopcenie jest błędem w sztuce, ale tak powszechnym, że uchodzi za normę.
Skąd bierze się dym
Gdyby z rury wydechowej auta lała ci się stale strużka paliwa, szybko zauważyłbyś, że coś jest nie tak — albo zapchałby się wydech, albo płakałbyś przy dystrybutorze. Tymczasem być może w podobny sposób wyrzucasz opał przez komin i masz to za rzecz naturalną, bo nikt ci nie powiedział, że można inaczej. Każdy dym jest zawiesiną mikroskopijnych cząsteczek niedopalonego paliwa — skutkiem tego, że w trakcie spalania coś idzie grubo nie tak.
Każdą palną substancję da się spalić zupełnie, otrzymując przezroczyste spaliny pozbawione jej resztek. Tylko że z jednymi paliwami idzie to banalnie łatwo, a inne wymagają specjalnych warunków. Weźmy choćby gaz ziemny. To bardzo prosty związek chemiczny, przezroczysty i bezwonny. Wystarczy iskra, by zapalił się w temperaturze pokojowej i spalił bez dymu.
Z węglem i drewnem nie ma tak dobrze. Te paliwa to mieszanki szalenie złożonych niepalnych substancji, które dopiero pod wpływem wysokiej temperatury zaczynają się rozkładać na prostsze acz wciąż skomplikowanej budowy lotne związki — głównie pary smół, te siwo-bure śmierdzące wyziewy. One już są palne, ale nie tak łatwo jak wspomniany gaz ziemny. Do zapłonu potrzebują jeszcze wyższej temperatury i dostępu powietrza. Jednej lub obu tych rzeczy często w domowym kotle brakuje, dlatego niespalone gazy odsyłane są do komina.
Rozkład węgla i drewna do palnych substancji w miarę podgrzewania przebiega z grubsza jak widać poniżej.
Problem jest głównie w tym, że zanim w ogóle pojawi się płomień, kawałek węgla czy drewna musi podgrzać się do ponad 400st.C! Lecz na długo nim do tego dojdzie, paliwo zaczyna wydzielać smoliste gazy. Jeśli w sąsiedztwie jest już źródło bardzo wysokiej temperatury (np. żar), to gazy zapalają się. Jeśli nie — lecą w komin, osiadają po drodze w postaci smoły i sadzy, a na końcu w naszych płucach.
Czy dym komuś szkodzi
Polska ma długą tradycję kopcenia nieznaną krajom świata zachodniego. U nas syf zimą to norma, dopiero niedawno nieliczne ruchy zaczęły mieć przeciw temu obiekcje. Czy dym z węgla i drewna to nie jest aby coś takiego jak smród obornika na wsi — nieszkodliwy folklor, na który narzekać mogą tylko nowobogaccy miastowi?
Absolutnie nie! Dym nie jest niewinnym zapaszkiem, który drażni tylko nienawykłe nozdrza. Bez cienia wątpliwości dym jest szkodliwy i dla tego, co go produkuje, i dla tych, co go wdychają. Co najmniej na dwa sposoby.
Po pierwsze dym jest najbardziej kaloryczną częścią paliwa. I to nie marnym dodatkiem, ale podstawowym składnikiem! Jest go ok. 30% w węglu kamiennym i aż ponad 70% w drewnie! Kopcenie powoduje więc, że znaczną część nietaniego przecież paliwa wyrzucasz bez pożytku w komin. Gdyby przy każdym kotle zamontowane było urządzenie pokazujące jaki procent paliwa ogrzewa dom a ile wywalane jest w komin, to wielu palaczom przekonanym, że robią dobrze, wszystkie włosy stanęłyby dęba.
Po drugie dym jest rakotwórczy. Palacze papierosów umierają na raka płuc nie z powodu nikotyny, ale przez wdychanie całego syfu, jaki niesie dym papierosowy. Dym z drewna i węgla nie różni się od niego znacząco składem. Jedynie działa wolniej, bo wdychamy go w dużym rozrzedzeniu.
Dlaczego piec produkuje dym, ale go nie spala
Ustaliliśmy już, że dym powstaje gdy paliwo jest podgrzewane i wydziela gazy, ale brakuje temperatury lub tlenu do ich zapłonu. W typowym prostym kotle taka sytuacja może mieć miejsce po każdym dołożeniu świeżego paliwa na ruszt — jeśli zrobi się to nieprawidłowo, czyli zasypie się żar zbyt grubą warstwą węgla/drewna.
Żar co prawda jest nagrzany do ok. 1000 st.C, ale gdy ląduje na nim wiadro świeżego węgla o temperaturze pokojowej, zaczyna się jego powolne podgrzewanie i wydzielanie gazów w postaci gęstego gryzącego dymu. Gazy te bardzo długo nie są spalane, bo nagrzanie grubej warstwy paliwa do temperatury zapłonu gazów może trwać nawet godzinami.
Sytuacja jest tym gorsza:
- im więcej zostanie zasypane za jednym razem — bo dłużej trwa “odgrzanie” paleniska do temperatury zapłonu
- im mniej powietrza dostaje się do kotła — wtedy brak możliwości rozgrzania paleniska i doprowadzenia do zapłonu, więc paliwo będzie się wędzić póki wszystkie palne gazy nie wylecą kominem!
Nawalić wungla po “sufit” kotła i zatkać wszystkie szybry — tak wielu rozumie “oszczędne palenie”, bo nikt im nie powiedział, że od wyrzucania w komin ciepła gorsze jest wyrzucanie tamtędy paliwa. Z takiego sposobu działania biorą się obrazki jak poniżej. Zresztą znasz je na pewno zza własnego okna.
Palenie od góry — instrukcja krok po kroku
Rozpalanie od góry jest jednym ze sposobów na dużo czystsze i efektywniejsze spalanie węgla oraz drewna w najprostszych piecach i kotłach.
Pierwsze rozpalenie od góry
Po zastosowaniu opisanych wyżej działań masz już odgruzowany z sadzy, sprawny i bezpieczny kocioł. Pora na pierwszą próbę rozpalenia od góry.
- Przygotuj węgiel lub drewno w ilości ok. połowy pojemności paleniska, kilka szczap suchego drewna oraz inną rozpałkę, jakiej zwykle używasz w nieco większej ilości (chrust, słoma, papier — byle nie plastik, łatwopalne płyny ani stare buty).
- Na pusty ruszt wrzuć najpierw grubsze bryły węgla, a potem przesyp drobniejszymi, tak by cała warstwa była równa. Podobnie gdy palisz drewnem — najpierw ułóż ciasno w poziomie grubsze kawałki, a potem drobniejsze.
- Na wierzchu węgla ułóż drewno grube min. na dwa palce, najlepiej żeby przykryło całą powierzchnię paleniska. Dodaj następną warstwę drewna, tym razem już tylko na środku i z patyków grubości jednego palca.
- Na środku ułóż stosik z drobnych patyków nie grubszych niż kciuk, na wzór poniższego zdjęcia. Dwie-trzy warstwy po trzy-cztery szczapy układane „w kratkę”, na koniec w szczeliny pomiędzy nie powtykaj bardzo drobne drzazgi, kawałek słomy albo papieru, kawałek podpałki do grilla itp. — coś, co będzie już można odpalić zapałką.
- Zamknij dolne drzwiczki. Przy pomocy śruby regulacyjnej uchyl klapkę dolną (powietrza głównego) na ok. 1cm (jeśli nie masz dmuchawy).
- Jeśli w górnych drzwiczkach posiadasz klapkę czy otwory doprowadzające powietrze — otwórz je. Jeśli jest to klapka, uchyl ją na ok. 5mm.
- Podpal rozpałkę i zamknij górne drzwiczki. Chyba, że nie ma w nich żadnych otworów napowietrzających, wtedy na początku zostaw je nieznacznie uchylone, aby rozpałka mogła się zająć ogniem.
- Jeśli kocioł posiada dmuchawę — ustaw ją na ok. 30% mocy. Właściwą intensywność nadmuchu powinieneś ustalić po obserwacji tego, co wydobywa się z komina, kiedy już węgiel się rozpali. Gęsty, czarny dym będzie oznaczał zbyt duży nadmuch, a gęsty, biały lub siwy — zbyt mało powietrza.
- Jeśli kocioł posiada sterownik — ustaw temperaturę zadaną wstępnie na ok. 60 stopni nawet jeśli zwykle paliłeś mocniej. Będziesz miał margines bezpieczeństwa w razie gdybyś zauważył jakieś problemy.
- Kiedy szczapy drewna zajmą się ogniem, możesz iść zająć się swoimi sprawami. Jednak przy pierwszych kilku próbach może zdarzyć się, że rozpałka zgaśnie, zanim zajmie się grubsze drewno i węgiel. Pomóc może dodanie jej w większej ilości i szersze uchylenie klapki w dolnych drzwiczkach (lub zwiększenie obrotów dmuchawy).
- Przez pierwsze pół godzin od rozpalenia pojawi się zapewne trochę dymu z węgla. Nie będzie go jednak tak dużo, jak w przypadku tradycyjnego palenia. Węgiel będzie się teraz palił wolniej i mniej intensywnie niż zwykle (temperatura będzie rosła wolniej – to normalne), a w miarę powstawania warstwy żaru, dymu będzie coraz mniej a temperatura wody w kotle powinna rosnąć bez problemu do normalnych pułapów.
- Gdy cały zasyp rozżarzy się (poznasz to po tym, że dolne drzwiczki — te mające kontakt z paleniskiem przy ruszcie — będą ciepłe), możesz zmniejszyć dopływ powietrza od dołu, uchylając klapkę na 1-2mm (lub tyle, ile potrzeba, by woda wychodząca na grzejniki miała odpowiednią temperaturę) oraz zamknąć dopływ powietrza przez górne drzwiczki.
- Od tej chwili kocioł nie wymaga już obsługi, aż do ponownego rozpalenia. Nie musisz odwiedzać kotłowni (choć z początku lepiej zaglądaj co jakiś czas i patrz, czy wszystko w porządku), nie musisz przegarniać rusztu pogrzebaczem — i tak wszystko się wypali.
Zachęcamy do obejrzenia instruktażowego filmu z pokazu palenia węglem od góry, który odbył się w Mikołowie. Film dostępny jest pod linkiem: https://www.facebook.com/UMMikolow/videos/1152842364829756/.
Kontakt z urzędem
Urząd Gminy Wyry
ul. Główna 133
43-175 Wyry
tel.: 32 32 56 800
fax: 32 32 56 809
e-mail: urzad@wyry.pl
Godziny urzędowania
-
Poniedziałek: 7:30 - 17:00
-
Wtorek: 7:30 - 15:30
-
Środa: 7:30 - 15:30
-
Czwartek: 7:30 - 15:30
-
Piątek: 7:30 - 14:00
Bezpośrednia obsługa mieszkańców i klientów odbywa się do godz. 14:00 przy 2 bezpiecznych stanowiskach obsługi na parterze urzędu. Po godzinie 14:00 wejście do urzędu możliwe jest tylko po wcześniejszym umówieniu telefonicznym z pracownikiem!
Godziny otwarcia kasy
-
Poniedziałek: 8:00 - 14:00
-
Wtorek: 8:00 - 14:00
-
Środa: 8:00 - 14:00
-
Czwartek: 8:00 - 14:00
-
Piątek: 8:00 - 13:00
- Konto bankowe:
Bank Spółdzielczy Tychy
Nr rachunku 81 8435 0004 0000 0000 6145 0001